piątek, 10 maja 2024

MotM (kwiecień) - Deathwing Knight

 Witojcie.

Jako, że postanowiłem brać udział we wszystkich figurkach miesiąca może wyjść z tego taki cykl z czego ja się cieszę, a może i Was to zainteresuje w pewien sposób.

Jak do tej pory poczynając od początku roku mieliśmy następujące figurki miesiąca:

Styczeń - Beastment z boxu Fellgor Ravagers (na którego nie udało mi się załapać - smuteczek) 

Luty - Ghoul któremu poświęciłem ten wpis. Wynik: wyróżnienie.

Marzec - Neurogaunt którego możecie obejrzeć tutaj. Tutaj jak i wyżej również zakończyło się wyróżnieniem.

No i nastał kwiecień. A w tym miesiącu figurką miesiąca został Deathwing Knight Terminator. 

Pierwsze informacje (bardzo skromne) byłu przed świętami. Wtedy podczas rozmowy w sklepie GW padło "Szykujcie się na figurkę kwietnia gdyż będzie na prawdę co pomalować. My już wiemy co to będzie ale nie możemy Wam powiedzieć nic więcej. Obserwujcie Warhammer Commmunity i w sumie kiedy tam sie pojawi informacja możecie już u nas zaklepywać." I pojawiła się informacja dokładnie w lany poniedziałek. Szybko zamówiłem  swój egzemplarz i to był dobry ruch gdyż zainteresowanie było ogromne.

Tydzień później już go miałem w ręku i już zacząłem przemyślać co ja z nim nie zrobię.


Podstawka będzie duża, gruz, cegły, krew, pożoga, pioruny, dzikie węże...

Już nawet zacząłem wycinać podstawkę. Już nawet ja zapodkładowałem. Już... już... już.

I oczywiście nic z tego nie wyszło bo praca bo wyjazdy bo to bo tamto.

Prace nad sama figurka zacząłem jak zwykle od.... głowy (bo ja lubię od głowy)

Zamysł miałem taki że będę wzorować na pracach Tomasa Pekara i Grześka Pilarskiego z Iron Keep Studio.



Poszło szybko. chyba nawet za szybko gdyż z początku troche odstawała od reszty figurki ale potem to się wyrównało. No i stało się jasne że do Tomasa to mi daleko więc tutaj juz zacząłem kombinować cos niby w tym co miało być pierwotnie ale nie do końca takie tam wydziwianie ale w dobrym kierunku.

Następną częścią była tarcza. Tutaj chwila rozmowy z Grześkiem (głownie rozmawialiśmy o purity seal, jeszcze raz poruszyliśmy temat złota w wersji TMM i o piwnie na Kontraście) i kilka zdjęć jego Black Templarsów.



Tarcza wyszła może nie 1:1 jak Grześka ale mnie się podoba.


Kolejną częścią były naramienniki. Wyszły całkiem spoko i już czułem że się rozkręcam.

Potem nastąpiła przerwa, nie mogłem pojawić się w piwnicy i przyszedł czas długiego weekendu. Urlopu nie brałem więc zakomunikowałem żonie że po prostu muszę to skończyć i już.

Dwa dni siedzenia po nocach ogarnąłem ręce, korpus i podstawkę. Na dodatek przypałętało się (a raczej powróciło z nawiązką) przeziębienie, które bardzo utrudniło robotę.

Widać to na mieczu, który był przemalowywany. Za pierwszym razem zrobiłem piorunki. Były tak okrutne że postanowiłem je zmienić. Odpaliłem tutka Hidalgo o power swodzie i według niego robiłem. Szło na prawdę dobrze ładnie aż do liningu. Ręce mi się trzęsły, nie dałem rady zrobić cienkich delikatnych refleksów więc nie dość, że troche się rozjechałem to jeszcze linie wyszły troche za grube. No ale nie miałem za dużo czasu żeby nad tym się rozczulać. 

Wyszło jak poniżej.

Czy mi se podoba? Tak. Nawet bardzo. Lubię malować na podobnym poziomie.

Pozostała podstawka. Plan na nią już miałem wcześniej więc zrobiłem to samo tylko w mniejszej skali (drewienko wyleciało więc pozostało robić na klasycznej podstawce termosa).

Zobaczymy jaki będzie tego wynik. Pewnie tak na koniec maja.

Tymczasem zapraszam do oglądania i pozdrawiam do następnego.





PS. A figurką na maj jest Freeguild Steelhelms do Cities of Sigmar (AoS)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz