czwartek, 16 stycznia 2020

Luca w ogrodzie: Iglaki

Hej!
Tak jak obiecywałem postarałem się o mały tutek odnośnie "Jak zrobiłeś te drzewka?".
Odpowiedź brzmi "Nie wiem. Pijany byłem."

A teraz przejdźmy do faktów.
Na wstępie potrzebujemy patyczków. Takich do lodów czy waty cukrowej. Okrągły przekrój średnica... no ja wziąłem tu i do dioramki 6mm (na zdjęciu jest jeszcze 4mm ale poszedł na wsparcie podkładowania czapli do prymasów).





Ok patyczki są. Teraz łapiemy za kozik i musimy je ociosać na całej długości gdzie będą "gałęzie". Na okrągłym kiepsko drut się trzyma a takie kanty trochę pomagają ("nie wiele lepiej... ale lepiej")
A koniec zaostrzyć oczywiście :)




Teraz do akcji wkracza drut. Przy dioramie robiłem z drucikiem florystycznym o grubości 0,35mm ( a do tutka wziąłem drut o grubości 0,5mm zakupiony w Flying Tiger.
>>> ten z Allegro jest lepszy taki wniosek po wszystkim, a w każdym razie mnie się lepiej z nim pracuje <<<
 Allegro
Flying Tiger


To teraz możemy przejść do robienia gałązek. Sprawa jest prosta jak drut (o dziwo). Odcinamy sobie kawałek drucika... powiedzmy że jakieś 15 cm. Łamiemy go na pół. Odkładamy sobie odcinek od patyka. Zawijamy wokół patyka tak ze dwa trzy okrążenia tak aby pozostał odcinek drutu zbliżony do tego który zostawiliśmy na początku. One i tak potem będą przycinane ale dobrze jest mieć zapas.
Kiedy już owiniemy cały odcinek patyka będzie to mniej więcej wyglądać o tak.
Teraz możemy wziąć w garść cążki i poobcinać druciki tak aby wstępnie nadać kształt naszym gałązkom a tym samym wyglądowi całego drzewka.

Teraz śmiało wyginać druciki tak aby nadać wygląd drzewka jak ma finalnie wyglądać.
Z racji że drucik jest podwójny możemy rozginać druty "na krzyż" tak aby zagęścić (?) samo drzewko. Nie przejmujcie się jak druciki okażą się luźne gdyż klej w późniejszej części to wszystko usztywni.
I to tyle co można zrobić w domu na kanapie. Następne kroki już tylko w pracowni z dobrym wietrzeniem (!).
Łapiemy się za klej (najlepiej w sprayu) i spryskujemy drzewko na całej długości w zależności od tego jak wysokie drzewko ma być.
Z racji firmy w której pracuję dostęp do klejów mam spory więc dostałem o takie coś. Klej o numerze 75 który po nałożeniu jest samoprzylepny.

To akurat jest ciut słabe bo po wszystkim trzeba się bardzo delikatnie obnosić z drzewkiem bo ten klej dalej będzie się lepić a tym samym trawka może nam się spłaszczyć. Dlatego muszę poszukać kleju co będzie mi taki sam robił rozprysk ale nie będzie samoprzylepny.

No dobra. Na uprzednio spryskane klejem drzewko sypiemy zmieloną kawę czy wióry. Ważne aby w przypadku wiór nie był to pył ale żeby też nie były to jakieś grube trociny. Kumpel jest stolarzem i mówi, że ma ale nie dojechałem do niego więc wziąłem wysuszyłem resztki kawy z ekspresu i takim czymś obsypałem drzewko.
A no i lepiej jakby to było w jakimś pojemniku a nie taka partyzantka jak na zdjęciu ;)
A po tej operacji drzewko wygląda o tak
Teraz zabieramy się za wysiewanie.
Wyjąłem swój ultra stary zakup czyli paczkę trawki mieszanej od Fallera (nr 736) o wysokości coś koło 2-3mm.

Wrzuciłem na flockboxa i tymże zaaplikowałem na drzewko.
(I tu jest zaleta cienkiego drucika. Nie rysujesz tym po blaszce tylko drucik delikatnie się ugina.)
Efekt takiego zabiegu poniżej.
Fajnie ale cienko i prawie jak modrzew wygląda a nie tego chcę. :)To teraz robimy tak. Bierzemy brązową farbę w sprayu albo i z aero kładziemy.
Ja mam AP Leather Brown no więc myk psikamy po całej długości drzewa.
Teraz drzewko wygląda tak.


A teraz kiedy trochę przeschnie znowu wracamy do flockboxa. Tym razem mieszamy dwa (albo i trzy) trawki. Ja wziąłem Dark Green od GF9 3mm oraz Summer Green z MiniNatur 6mm.
Mieszamy i to wszystko razem wrzucamy na flockboxa i rozluźniamy.
Odpalamy maszynkę a po chwili możemy się cieszyć takim oto efektem.

I to tyle. Robota skończona. Teraz tylko jakaś dioramka i będzie miło.

Na koniec zastanawiam się czy nie lepsza będzie wysiewarka zamiast flockboxa. Następnym razem spróbuję z tym drugim.

Podczas robienia tego tutka ucierpiał zasilacz flockboxa, który najzwyczajniej się spalił a niebieskie oczko przestało do mnie łypać. No cóż... mam jeszcze takie trzy ;)

I to tyle na dziś, a już niedługo postaram się coś ogarnąć w kwestii drzewek ale liściastych :)

piątek, 3 stycznia 2020

Finał konkursu lokalnego sklepiku

Hejo!
Jakiś czas temu dostałem info,że w sklepie u mnie na osiedlu będzie konkurs. Z racji tego że to obok to czemu nie. W końcu trochę tam bilonu zostawiłem. Wpadam więc do sklepu pytam się kiedy, a kumpel mówi „ no jest już się zaczął w środę (byłem w piątek) oddajemy w poniedziałek. No to piknie.  
Weekend. Niby czas na malowanie ale nie dla mnie bo wyjazd tu wyjazd tam....
Więc.... trzeba będzie znowu podjąć się tzw. Speedpainting!!!!
Ale ja nie umiem w to. Więc 4 godziny nie więcej na pomalowanie. 2 sobota 2 niedziela. Słabo. Ale się udało. Widzę niedoróbki widzę gdzie wyszedłem za daleko ale najlepsze w tym że figurka została opisana jako jedyna z NMM :D
Zająłem trzecie chociaż czwarte. Czwarte ale pierwsze zajął organizator i zrezygnował (tu bym coś napisał ale się powstrzymał). No nie ważne. Zdjęcia poniżej. I nagroda ;P




A i tak najbardziej jestem zadowolony z podstawki. Kiedyś podpatrzyłem na piterest i skopiowałem tyle o ile. 
No i zdjęcie z nagrodą ;)