Pokazywanie postów oznaczonych etykietą greenstuffworld. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą greenstuffworld. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 9 października 2016

Liście, listeczki

Hej!
Dzisiaj szybka recenzja wycinarki do liści od Green Stuff World.
Ostatnimi czasy pojawiło się na fejsie kilka postów (szczególnie na grupach modelarskich) o wycinarkach do liści od tej firmy.
Pamiętając filmik, gdzie jakiś Rosjanin zrobił sobie z gwoździ wzory liści i odbijał je na liściach, pamiętam, że w głowie zrodził się pomysł "Sam sobie takie zrobię, dam radę". Czas mijał, pomysł ciągle siedział w głowie, ale czasu nie było. Pomysł zaczął usadawiać się na półce o nazwie "na później" kiedy na fb pojawiły się zdjęcia z produktem od GSW.
Sprawdziłem ile mam zaskórniaków na paypal'u i dawaj kupiłem.
(Firma GSW znajduje się w Madrycie. Przy zakupie dostajemy kod do śledzenia przesyłki wiec nie ma problemu.)
Chwilę poczekałem (tydzień może, nie dłużej) i przyszła. Koperta bąbelkowa z zakupem. Wycinarka prezentuje się o tak.
 Nie jest to wielkie ustrojstwo. Jej rozmiary to mniej więcej 3,5cm x 2,5cm.
Firma podaje na stronie, że liście pasują do skali 1:35, 43, i 48. Powinno to zadowolić lud figurkowy (jeśli nie to są jeszcze mniejsze).
Od spodu maszynka prezentuje się następująco.
Mamy cztery rodzaje liści z czego rozpoznaję tylko klon... no i może topola ale o całkiem sporych liściach.
Budowa bolców tnących jest bardzo podobna do tych co wykorzystywane są do upiększania karteczek czy innych rękodzieł, które są ogólnie dostępne w empikach czy w innyh sklepach poświęconych temu zajęciu.
Bolce mają zagłębienia, które mają ułatwić wycinanie liści. Niestety zagłębienia są płytkie więc grubsze rzeczy kroić nie będzie łatwo (o tym za chwilę).
Mimo, że szczelina jest na jakieś 3mm.
W każdym razie zabrałem się do testowania. Zerwałem sobie liście topoli mimo, że większość ludu modelarskiego stosowało klon. Ok klon jest fajny bo na jesieni przebarwia się od żółci poprzez czerwień do brązu. Ale jest cienki. Topola miała być lepsza gdyż jest grubsza. I rzeczywiście, źle nie było. Dwa odcienie zieleni i żółty załatwiły robotę...
 A potem przyszła moja ukochana i zapytała czy można już to sprzątnąć. Oczywiście pozwoliłem sądząc, że wyrzuci liście. Niestety wyleciały też te malutkie co już umieściłem w woreczku strunowym. Cóż... na potrzeby posta postanowiłem się ratować zdobyczą z Lidla.
Wyjąłem z otchłani blok techniczny kolorowy. Sporo odcieni potrzebnych kolorów i taki oto efekt.

I jest jeden jedyny mankament. Papier ma gramaturę 270 g/m2 i cholernie ciężko się go tnie wycinarką (tak jak napisałem wyżej wszystkiemu są winne płytkie wcięcia). Przy takiej ilości liści jak na obrazku, moje kciuki zsiniały i bolą jeszcze jak piszę tego posta. Ale efekt mnie zadowala. Fakt może te intensywne kolory nie za bardzo pasują pod dioramę ale kto wie... przy takim ultra fantasy to i takie się nadadzą. Jednak proponuję mniejszą gramaturę. Też będzie ładnie wyglądać a i ręce nie będą cierpieć :)To chyba tyle. Jakby były jakieś pytania to postaram się odpowiedzieć.
Acha TUTAJ strona do sklepu (od razu na wycinarki). No i cierpliwi mogą poczekać, gdyż GSW robi co jakiś czas zniżki więc zamiast 12 euro może się trafić za 10.
Buziak!

PS. Jakby ktoś miał zamiar kupować z Warszawy to dajcie znać bo mam chrapkę na Dark Purple lub Light Blue jeszcze ;)

Mały update. Od 14.10 będą dostępne wycinarki od węgierskiego producenta. Cena 9 euro za sztukę albo 30 euro za komplet 4 wycinarek. O TUTAJ!