Tak tak żyję.
Żyję i dalej coś tam maluję. Czasami coś wyjdzie czasami trochę mniej ale coś tam idzie. Przede mną Indominus ale zanim się za niego wezmę muszę zrobić coś innego. Czy to dla mnie czy nie koniecznie to tak jakoś wypada co by nie zapomnieć jak to się pędzel trzyma.
Kyria Draxus razem ze swoim przydupasem.
Bardzo fajnie się malowało. Może to przez mniejszą ilość detali (np. tylko jeden purity seal, jedna torebunia nie to co u primarisów). Nie zdobyłem się na coś oryginalnego ot takie tam w stylu eavy metal bezczelnie zerżnięte z pudełka ;)
Trochę mi brakuje namiotu który na czas ogólnej kwarantanny wylądował u teściów i jeszcze nie wrócił. Tym samym zdjęcia takie robione z pomocą światła które miałem pod ręką.
Ogólnie to polecam tego ludzika.