Witajcie!
Mamy wrzesień, a więc czas na figurkę miesiąca za sierpień bo wróciła ze sklepu.
Ale, żeby nie było to tamto to przed wysłaniem figurki miesiąca wrześniowej też zrobiłem jej zdjęcia i spodziewajcie się niespodziewanego.
No dobra ale do rzeczy.
Na sierpień GW zaprezentowało jako figurkę miesiąca Scouta SM. Nic wielkiego typowy scout w typowej pozie. Tym samy, żeby cos z niej więcej wyciągnąć stwierdziłem że zrobimy małe dio/winietę co by jakoś się ludzik ów prezentował. Dodatkowo nie miałem na to za dużo czasu (tydzień) bo zaraz zaczynał się urlop, a nie chciałem sobie odpuścić udziału w kolejnym MotM (tak przyzwyczaiłem się do tych purity seal za wygraną/nagrodę widzów/wyróżnienie). Wspiąłem się na wyżyny swoich szybkości. Wygrzebałem swoja siateczkę z technikaliami do robienia podstawek. Wyciągnąłem kilogramy tuftów, gips dentystyczny, zamówiłem klocki (i tak przyszły za późno więc wyszarpałem jakieś resztki w piwnicy) i zacząłem pracować. Na wstępie potrzebowałem kawał ściany, który udało mi się zrobić za drugim razem (za pierwszym postawiłem formę z gipsem na nie płaskiej powierzchni więc ściany nie przypominała). Połamałem, porysowałem, powstawiałem druty, nawierciłem i zamocowałem na klocku. Kolejna zabawa z gipsem to przygotowanie płyt chodnikowych. Tutaj akurat miałem formę, która kiedyś sobie zakupiłem w Jadarze (niestety po pandemii sklep się zamknął i przeniósł do Internetu) więc poszło szybko. Następnie wydrukowałem sobie plakaty imperialne, wyciąłem, postarzyłem i dawaj na ścianę. Tym samym wszystko poprzyklejane w szczeliny wciśnięta struktura, podkład, malowanko, pigmenty, tufty i finito.
Następny był tytułowy scout. Tutaj oczywiście zacząłem od głowy.
Malując ja zastanawiałem się jaki zakon. Z początku miałem robić Salamandry potem zmieniłem na Ultrasów (przez chwilę gdybałem nad Szramami ale już mam jednego SM z tego zakonu więc nie ;)). Z drugiej strony chciałem pomalować cos co się robi w miarę szybko więc stanęło na tym że pomaluję w barwach Raptorsów.
Pancerz wyszedł ideolo, a co do ciuchów to troche na farcie wyszło bo położony glaze wszedł w zagłębienia tak fajnie że stworzył plamy jak w typowym kamuflażu. Pozostało tylko dorobić ciapki i tutaj też już miałem zakończenie.
Najwięcej to bawiłem się z logiem zakonu. W każdym razie tak to odbieram mimo tego że zrobiłem je za... tak jest drugim podejściem.
Wyszło super jak na moje umiejętności.
Na koniec kiedy juz miałem wszystko odwozić wpadłem na genialny pomysł że zrobię łuski. Z racji tego że czasu nie było złapałem kawałek pręcika miedzianego odmierzyłem odległości, stworzyłem takie tam rowki jakie to łuski posiadają (takie tam cos w tym rodzaju) i pyk do sklepu.
A potem na urlopik. Na urlopie były wyniki, dostałem wyróżnienie więc malinka.
Wystawka lodówkowa rośnie. :D
Oglądajta i czekajta na MotM za wrzesień bo to już niedługo (pewnie w przyszłym tygodniu)
Pozdro600