sobota, 3 września 2016

Wyzwanie 30 dniowe - dzień trzeci


Pytanie na dziś.
"Twoje ulubione uniwersum?"
Nie będę chyba oryginalny. Ba nawet śmiem twierdzić, że spora część odpowiadających na dzisiejsze pytanie napisze podobnie.
Chodzi mianowicie o uniwersum Warhammera 40 000. W sumie zastanawiam się czy to opcja w stylu "bo to jest w naturze człowieka", ale książki z tego uniwersum czyta się znakomicie. Łatwo i przyjemnie.
Ok. Bardziej mnie wciągnęła historia z Wh30k niż 40k. Cała ta herezja, ta wojna domowa, brat przeciw bratu. Coś niesamowitego. To jak się zmienia nastawienie Lokena do swojego szefa i kierownika oraz do jego przydupasów. I na odwrót. To jak siły chaosu zaczynają poruszać swoimi kukiełkami. To jak pojawiają się kolejne osoby dramatu. Dramat Saula. Wszystko to pochłaniałem jak ciepłe bułki. Moja wyobraźnia wspinała się na wyżyny. A do tego jeden jedyny album w słuchawkach (bo lubię czytać z muzyką w uszach).
Autentycznie były momenty, że byłym bliski płaczu kiedy zżywasz się z bohaterem i widzisz jaka przyszłość się dla niego kroi. I żałujesz, że ci, którym życzysz śmierci, wiesz że oni nie zginą bo wiesz kto jest kim w wh40k.
I nawet Imperatora było mi żal. Mimo że on akurat najmniej mnie martwił ;)
Na październik Copernicus przewiduje wydanie kolejnego tomu HH. Czekam.
Znowu się wzruszę. Ale cieszę się, że Gavriel przeżył masakrę.
Co do uniwersum wh40k to całkiem dobrze wczułem się w klimat Tanith i Gaunta. Szkoda trochę że to takie spaghetti w stylu Gotreka i Felixa ale daje radę. Co do Kosmicznego Wilka to chyba tylko pierwszy tom przypadł mi do gustu. Może przez opis jak to SMy prowadzą obserwację wybierają kandydatów i jak wygląda trening zanim taki delikwent dostanie "ziarno".
Co do muzyki to Herezję słuchałem przy tym albumie.

I to chyba tyle na dzisiaj. Wracam do malowania obrońcy ;)
PS. Wracam jeszcze na chwilę do Lobo.
Z tyłu na kurtce nabazgrałem takiego potworka. Dawno nie robiłem freehandów więc nie bijcie. W końcu to potworek a nie sztuka przez duże SZ ;)

A miało to być coś w tym stylu -_- (ależ to $%#$#$^&^ wyszło)
To tyle.
Do jutra.

3 komentarze:

  1. Kapitalny pomysł z tym soundtrackiem. Faktycznie pasuje, takie trochę bardziej popowe Tangerine Dream - jutro wypróbuję - może dzięki temu zmuszę się do dokończenia HH!

    OdpowiedzUsuń
  2. Też mnie czytanie HH smuci, bo wiem co będzie dalej -=)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Smuci ale jednocześnie nie można się oderwać. I po pewnym czasie zależy ci nie tylko na głównym bohaterze ale też na tych pobocznych (np. cywilach co mają opisywać, utrwalać poczynania krucjaty)

      Usuń