Sytuacja, której nigdy nie zapomnisz, a która
przytrafiła się podczas bitwy lub w trakcie malowania?
Była taka jedna.
Kupiłem sobie Necrona.
Necron był Finecast'owy.
Necron ten miał tasaczek.
Na końcu tego tasaczka była taka kropka.
Kropkę tą chciałem usunąć... i usunąłem pół tasaczka gdyż okazało się, że ten był w środku pusty. Tak to im się ten Finecast zrobił.
Mojemu ulubionemu sprzedawcy figurek.
Tasaczek dorobiłem, aczkolwiek wtedy to ja nie umiałem za dobrze robić w zielonce. Więc na ostrego to on nie wyglądał.
Wtedy też zakończyłem randkować z Finecastem.
Ach jak sobie przypomnę... ehhh
No ale nic to.
Przykład z grania to był dosyć idiotyczny.
Warzone
Ja miałem Free Marines'a z ciężką.
Kolega miał Nekropełzacza.
I był domek.
I tak ja uciekałem dookoła domku, a on mnie ganiał.
I tak ganiał...
I tak ganiał...
A ja uciekałem...
I uciekałem...
I nic...
Stwierdziliśmy, że już nam się nie chce grać, zapakowaliśmy zabawki i poszliśmy z piaskownicy.
To tyle na dziś.
Acha i jeszcze obrazek :)
hehe, ja też kiedyś szukałem dodatkowych części w pudełku - okazało się że była taka niedolewka że szło by tam goblina wsadzić do tej dziury :)
OdpowiedzUsuńu mnie to ta ich żywica rozlała się na formę na jej ścianki ale nie wypełniła wnętrza więc wyglądało to dobrze dopóki nie zabrałem się za usuwanie nadlewek :D
UsuńO failcaście to można chyba książkę napisać! Pamiętam, jak po malowaniu zostawiłem figurkę na stole przy oknie, a że mnie parę godzin nie było to przemieszczające się prażące niemal słońce zrobiło z niej chaos spawna..
OdpowiedzUsuńZawsze można było to opisać na grupie dla fanów chaosu ;) taki "How to..." :D
Usuń