Hej!
Dzisiaj zaprezentuję jak zrobić sobie prosta maszynkę do robienia blachy falistej. Może się komuś przyda jak zwykle.
"Projekt" siedział w głowie dosyć długo a inspiracja przyleciała z jednego sklepu, który takową maszynkę oferuje za nie małe pieniążki (25$? C'mon). Oczywiście to co zrobiłem nie jest tak piękne jak wersja sklepowa ale jest... i działa (ok nie ma możliwości zawinąć blachy, ale akurat tego mi nie potrzeba). Pierwotnie ten tutek miał być częścią FKB XXVI prowadzonego przez Dominig'a ale w związku z bardzo dynamicznym życiem z dwójką dzieci do tego nie doszło jak i do jeszcze wielu innych rzeczy. Tutek wylądował na półce "na później" i czekał sobie i czekał... Aż się doczekał gdyż szanowna małżonka odpaliła piekarnik to pomyślałem, że wykorzystam sytuację. Nie żeby w domu piekarnik był czymś strasznym czego obawiam się obsługiwać. Po prostu dla takiej pierdoły to mi się nie chciało odpalać ustrojstwa. I tak oto płynnie przechodzimy do clue programu.
Lista składników:
- masa termoutwardzalna
- wazelina
- patyczek o średnicy 2,5mm (oczywiście można cieńsze/grubsze)
- skalpel niby też się przyda
- rozgrzany piekarnik (do tej masy)
- a i jeszcze folia aluminiowa, której nie ma na zdjęciu
Urwij tyle masy ile wydaje ci się, że będzie potrzebne...
...a następnie uformuj na prostokąt (może lepiej prostopadłościan o wysokości 5-7mm)
Następnie patyczkiem robimy równoległe rowki. Odległość między rowkami ustalisz sobie sam. Możesz też wygładzić krawędzie rowków. Ja dodatkowo przyciąłem nożykiem boki (zastanawiam się po co. Chyba tylko dla estetyki)
Jak już gotowe to do piekarnika (cały czas na folii ale to chyba oczywiste). A oto i efekt. Tak ja swoją masę przypaliłem gdyż w tak zwanym międzyczasie miałem akcję prasowanie :P
Kiedy już efekt naszych poczynań wystygnie, wsmarowujemy w niego wazelinę.
Na tak śliską i lśniącą (niczym beztroskie dziewcze z pornosa) część powstającej maszynki przykładamy kolejną partię masy którą dociskamy tak aby weszła w rowki.
Po czym powoli odklejamy i nadajemy odciskowi kształt lekkiego łuku. Coś w stylu kołyski poruszającej się w rowkach.
I takie coś ładujemy do piekarnika aby stwardniało. A kiedy już takie się stanie i wystygnie, można się zacząć bawić maszynką do robienia blachy falistej. Poniżej wykorzystałem do tego folię aluminiową kuchenną lecz najlepsze efekty uzyskujemy z pomocą nieco grubszej folii, o takiej jakiej w kwiaciarni używają.
I to tyle na tę chwilę.
Udanych wypieków czy to na twarzy czy w piekarniku.
Ależ soczysty wpis i tytuł! Ale chyba wolę korzystanie z pomalowanej na srebrne tekturki.
OdpowiedzUsuńDobre!
OdpowiedzUsuńCiekawe. Jak z wytrzymałością tak przygotowanej foli vs. tektura? Nie przydałoby się czymś jeszcze tego utwardzić np. rozwodnionym wikolem?
OdpowiedzUsuńDorwę tą grubszą folię i dam znać
UsuńPomysłowe. Masa to super sculpey? Jak się z tym pracuje jeśli chodzi o tworzenie/odbijanie jakichś bardziej szczegółowych elementów.
OdpowiedzUsuńTak do SS. I ja właśnie wykorzystuję ją w odbitkach :) jak wrócę to mogę wrzucić kilka fotek odbitych imperial fist. Jest też gdzieś na blogu jak robiłem sztandar do dyniaq'w to formę przygotowałem w super scupley.
UsuńDobry patent i podsunął mi kilka pomysłów :)
OdpowiedzUsuńMiło to usłyszeć że moje dłubanie podsuwa pomysły ;)
UsuńFajny tutorial :)
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy to najprostszy sposób na blachę falistą, ale na pewno efekt bardzo udany i realistyczny :)
OdpowiedzUsuńSeksownie prosty... znaczy stosunkowo. I nawet daje satysfakcję ;)
Usuń